Dziwnie to brzmi, tak pusto jak ten cały blog, który jest czyściutkim i nowym bez wspomnień zeszytem. Ostatnio dostałam gwałtownych napadów weny, potrzeby wyrzucenia z siebie kilku rzeczy, a także zapamiętania ich. A w internecie ponoć nic nie ginie, prawda?
Od razu powiem, że na makijażu się nie znam, choć rzęsy pomalować umiem!

Książki czytam, choć już nie tak bardzo jak kiedyś.
Piszę.

Od dziesiątego roku życia piszę, co oznacza iż tak - w listopadzie będzie piąty, a ja skończę (upragnione czy nie?) piętnaście lat.
Niektórzy prowadzą bloga, bo mają nudne życie, inni bo ciekawe, a jeszcze inni są pasjonatami, choćby ptaszników. Gdybyście zapytali mnie "dlaczego?", chyba nie potrafiłabym odpowiedzieć.
Na początku była nicość...
!["Everything is nothing, with a twist." - Kurt Vonnegut [526 X 518] - Imgur](https://i.pinimg.com/564x/c1/7b/f0/c17bf075bd94470f28540ad9d61a9189.jpg)
Oczywiście, brak pomysłów na posty, a co jeśli nie znajdę czasu? A co, jeśli znów zignoruję bloga?
To możliwe. Bardzo możliwe, zwłaszcza, że zaczyna się rok szkolny - w moim wypadku trzecia i ostatnia klasa gimnazjum.
Inne osoby nagrywają "vlogi" na snapchacie, posiadają konto na youtubie i nagrywają. Pewnie kiedyś to wypróbuję, jeśli w połowie się nie zatnę.
Chciałabym tylko powiedzieć, że tutaj powstanie nowa próba motywacji dla wszystkich.
Nie chodzi mi o ćwiczenia, nieee.
Jednak chcę zrobić coś innego, a mianowicie współpracować, dążyć do czegoś, co nazywamy mentalnym zadowoleniem.
Ale o tym w kolejnym poście!
Adios, my dear.