poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Na początku była nicość

No więc... cześć blogosfero!
Dziwnie to brzmi, tak pusto jak ten cały blog, który jest czyściutkim i nowym bez wspomnień zeszytem. Ostatnio dostałam gwałtownych napadów weny, potrzeby wyrzucenia z siebie kilku rzeczy, a także zapamiętania ich. A w internecie ponoć nic nie ginie, prawda?
Od razu powiem, że na makijażu się nie znam, choć rzęsy pomalować umiem! Punkt dla mnie.

Hilarious Text Message About Make up vs. Plastic S...

Książki czytam, choć już nie tak bardzo jak kiedyś.
Piszę.
.---Dude, this is me. continued: me: and if I refuse? dark me: you won't. me: hah, well, can't argue with you there~~~!
Pisanie od zawsze było jakimś punktem, od którego nie mogłam uciec. Przeważnie kończyło się na opowiadaniach, które pisałam raz na jakiś czas i zostawiałam. Posiadam konto na wattpadzie, gdzie też nie piszę! Choć bez przesady, dążę do czegoś innego.
Od dziesiątego roku życia piszę, co oznacza iż tak - w listopadzie będzie piąty, a ja skończę (upragnione czy nie?) piętnaście lat.
Niektórzy prowadzą bloga, bo mają nudne życie, inni bo ciekawe, a jeszcze inni są pasjonatami, choćby ptaszników. Gdybyście zapytali mnie "dlaczego?", chyba nie potrafiłabym odpowiedzieć.

Na początku była nicość...

"Everything is nothing, with a twist." - Kurt Vonnegut [526 X 518] - Imgur

Oczywiście, brak pomysłów na posty, a co jeśli nie znajdę czasu? A co, jeśli znów zignoruję bloga? 
To możliwe. Bardzo możliwe, zwłaszcza, że zaczyna się rok szkolny - w moim wypadku trzecia i ostatnia klasa gimnazjum.
Inne osoby nagrywają "vlogi" na snapchacie, posiadają konto na youtubie i nagrywają. Pewnie kiedyś to wypróbuję, jeśli w połowie się nie zatnę.
Chciałabym tylko powiedzieć, że tutaj powstanie nowa próba motywacji dla wszystkich. 
Nie chodzi mi o ćwiczenia, nieee.
Do tego sama nie potrafię się zmotywować.
Jednak chcę zrobić coś innego, a mianowicie współpracować, dążyć do czegoś, co nazywamy mentalnym zadowoleniem.
Ale o tym w kolejnym poście!

Adios, my dear.